Granatenwerfer 16, czyli niemiecki granatnik wyprodukowany w okresie I wojny światowej, a używany prawdopodobnie przez polską armię w 1939 roku podczas kampanii wrześniowej, zyskał nowe życie. Do Fortu Gerharda w Świnoujściu trafił w kiepskim stanie, ale dzięki wsparciu finansowemu Gaz-Systemu przeszedł renowację. Wzbogaci jedną z największych w Europie ekspozycji muzealnych poświęconych artylerii.
Granatnik wz. 16 przeszedł renowację w „Ambasadzie” Krzysztofa Bednarskiego. Obecnie jestw stu procentach sprawny i gotowy do użycia. Jak w ogóle trafił do Świnoujścia? Przez lata broń znajdowała się w jednym z kujawskich gospodarstw. Właściciel nie miał pojęcia, do czego maszyneria służy i używał jej jako kowadła i podstawy do narzędzi. Cacko wypatrzył kolekcjoner, który odkupił zabytek od gospodarza, a następnie sprzedał muzeum w Forcie Gerharda.
Co ciekawe, granatnik nie prezentował się zbyt okazale. Był mocno zdekompletowany – opowiada Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. – To jeden z pierwszych lekkich przenośnych moździerzy, które produkowano podczas I wojny światowej na potrzeby armii niemieckiej. W broń taką wyposażona była piechota. Później w dużych ilościach granatnik ten był używany przez armię II Rzeczypospolitej. Nasz egzemplarz, biorąc pod uwagę miejsce w którym został znaleziony, mógł brać udział w kampanii wrześniowej. Niemcy takich granatników już wówczas nie używali, ale nasi żołnierze- tak. Wcześniej granatników tych używała Armia Wielkopolska.